Przecież to nie możliwe, że wychodzi bez szwanku po każdym upadku.
Ba! On czasem robi takie rzeczy, że ja już oczami wyobraźni widzę jak uderza z impetem o ostry wystający róg, a krew tryska strumieniami.
Tak jednak się nie dzieję, a Antek często unika jakiegokolwiek upadku.
Ma dużo szczęścia.
Prawdą jest to, że od tygodnia, dwóch mamy większość niebezpiecznych kantów, szafek, szuflad zabezpieczonych i nawet kiedy Antałek się uderzy, większa krzywda niż guz mu nie grozi.
Moja "dziewczynka" w opasce ;D
Czasem śmiejemy się z Mężem, że to pradziadkowie nad nim czuwają.
Zmarli kiedy Antoni był jeszcze w brzuchu.
Najpierw jeden, kilka dni później drugi.
Oboje o tym samym imieniu.
Nie mieli okazji go poznać, więc może to Oni czuwają nad prawnukiem?
Dla kogoś może to być śmieszne, ja myślę, że coś w tym jest i tego się trzymam. ;)
Nie mogę uwierzyć, że jest połowa listopada, a pranie schnie mi za oknem.
Często dzięki tej pogodzie, chodzimy na spacery i korzystamy z uroków pięknej jesieni.
I tu również pojawia się problem.
Antek na spacerach "na nogach" ma "zdolności" wchodzenia w psie kupy, przewracania się na szkła, gwoździe i inne niebezpieczne przedmioty.
I na dworze dzięki Bogu ma swojego Anioła Stróża.
Jednak o ile w domu mogę zabezpieczyć mieszkanie, o tyle na dworze mogę jedynie czuwać nad nim, stać obok i próbować go złapać w odpowiednim momencie.
Także Drogi Aniele Stróżu, dale czuwaj nad tym moim pełnym energii dzieckiem, by mu włos z głowy nie spadł i krzywdy mu nie daj zrobić ;)!
Ja się kochana zawsze dziwiłam jakim cudem Tymek robiąc to co robił, pozostał bez szwanku...
OdpowiedzUsuńA jak się uspokoił, wyluzował, to rozciął łuk brwiowy :D gdzie tu jakaś sprawiedliwość? :D
A co do Twojego postu, nie ma w tym nic śmiesznego, jeśli w to wierzysz :)
Ja wierzę, że miłość nie kończy się wraz z życiem. Jest czymś co trwa i trwać nie przestanie nigdy...
OdpowiedzUsuńO tak, też czasami ma takie wrażenie jak patrze na moje dzieci.Antos słodki w tej opasce, my córkę jak była młodsza "przebieraliśmy: za chłopca hehe, po prostu nie miała włosów a w nie różowych kolorach wyglądała jak synek:).Bardzo fajnie tu u ciebie Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń