U nas życie płynie, raz lepiej, raz gorzej. Ta ciąża jest dla mnie mniej łaskawa i ciągłe problemy i złe wyniki sprawiają, że marzę o doczołganiu się do końca ciąży, urodzeniu zdrowej Marysi i zakończeniu tego etapu stresu. Poza problemami, powiem Wam, że rosnę, rosnę, rosnę.. A bluzki dziwnym trafem przecierają mi się na brzuchu.
Źródło: http://www.wroclawksero.pl/
Dokładnie tak jak kiedyś, gdy pracowałam na ksero. Bluzki wchodziły mi w taką powyższą Minoltę i po jakimś czasie miałam siatkę z bluzek ;) Bardzo miło wspominam te czasy na uczelni, pracując wśród studentów.
Dziś humoru jakby brak, więc pozostawiam Was tylko z kadrami z naszego spaceru. Może jutro uda mi się napisać coś więcej.
Masz cudownego synka :) Piękne, radosne zdjęcia! :) Dużo zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńhttps://z-igly-widly.blogspot.com/
Pozdrawiam!
czasami tak bywa, że nie ma nastroju do pisania, ja też ostatnio to przechodzę :( tyle na głowie, nie mam się na nic czasu, niestety. Humoru tez coś dziś mniej jest. Ale jak syn pójdzie spać, zacznę działa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle minki robi ;) fajny jest :)
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój maluch :) U nas ostatnio rower to standard!
OdpowiedzUsuń