Czas niepokoju nastał. Czas stresu i zmartwień. Ta ciąża zupełnie inna jest, bardziej problematyczna, mniej radosna, przepełniona większą ilością łez. Ciężko mi i choć wsparcie mam ogromne w mężu i rodzinie, łzy same wieczorami płyną po policzkach. Wierzę jednak, że wszystko się ułoży, a los przyniesie nam szczęśliwe zakończenie.
Nerwowa jestem niesamowicie, stresuje się bardzo i niestety często nie mam siły na zabawę z synem,bo brakuje mi chęci. Staram się jak mogę, tulę, pilnuję coraz bardziej swoich wybuchów emocji, które rozpanoszyły się okrutnie w moim życiu, kiedy przychodzi siła i humor staram się bawić i poświęcać czas Antkowi.
Teraz jesteśmy na mini urlopie trwającym ponad tydzień, dzięki czemu mam trochę luzu, bo otwieram jedynie taras i syn mój jest w siódmym niebie.
Mam wyrzuty sumienia. Z jednej strony znacznie mniej cieszę się z tej ciąży, ze względu na ciągłe problemy i ciągle truchleję kiedy tylko idę odebrać kolejne wyniki. Z drugiej jednak strony, nie wykorzystuję należycie czasu jaki został naszej trójce. Nie umiem się skupić, przestać myśleć i wyluzować.
Myślę sobie, że co mogę zrobić to robię. Jak mogę działać, zapobiegać, walczyć, robię to. Wierzę, że nasz scenariusz i nasza historia będzie optymistyczna. Wierzę, że hektolitry wylanych łez , lęku i strachu to najgorsze elementy tej ciąży i na samych obawach i zmartwieniach się zakończy.
Uśmiecham się i wierzę w szczęśliwy finał. Nie chcę współczucia, pytań, roztrząsania. Nie chcę historii z tragicznym zakończeniem. Ja na swój scenariusz wpływu nie mam, to co przyniesie życie, trzeba będzie wziąć na swe barki, choć liczę, że jedynym ciężarem do udźwignięcia będzie Maryśka i Antek potrzebujący bliskości rodzica.
Po burzy zawsze wychodzi słońce :) Arek i Antek dają Ci dużo siły, przebrniecie przez to razem. Dodatkowo cała rodzina.. Każdy jest w tym z Tobą :*
OdpowiedzUsuńRozumiem, że to ciężki okres... Mam nadzieję, że chociaż na urlopie trochę poprawi się Twoje samopoczucie :) To bardzo ważne, że masz przy sobie swoich uckochanych chłopaków i że Cię wspierają :) Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńhttps://z-igly-widly.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Uwielbiam naszą Pogorię, a Kuba kocha plac zabaw pięknie ujęty na Twoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i pamiętaj, że życie jest tylko piękne wtedy, gdy dobrze na nie spojrzymy, to od naszego nastawienia zależy jak ono wygląda!
Wierzę, że będzie dobrze musi być nie ma innej opcji :)
OdpowiedzUsuńTrzeba być dobrej myśli. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok.
OdpowiedzUsuńOjej, mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży - rozumiem Cię doskonale, aczkolwiek nie wiem co się dzieje, ale dla mnie najgorsze okresy w życiu to takie, w których muszę czekać w niepewności na wyniki badań, kiedy jest jakieś podejrzenie, ale jeszcze nie wiadomo. Najgorsze momenty w życiu. Ale wiem również, że takie przejście przez stan oczekiwania to również kwestia nastawienie, nauczenia się radzenia z takimi sytuacjami. Ja jeszcze nie umiem kontruktywnie i bezboleśnie przechodzić przez takie okresy, mam nadzieję, że u Ciebie lepiej.
OdpowiedzUsuń