Jakiś czas temu zamilkłam na blogu i w sieci. Jakoś wypaliło się we mnie to wszystko. Musiałam odpocząć, miałam przesyt i ciężko znosiłam anonimy, zwłaszcza jeden, który nie ustaje, nie milknie.
Nastał więc u mnie taki twórczy kryzys. Musiałam poszukać nowych bodźców, choć brałam także pod uwagę całkowite zamknięcie bloga.
Od jakiegoś czasu poczułam znowu wenę, chęci i motywacje, a ponieważ to miejsce w internecie jest zarezerwowane tylko dla mnie postanowiłam pisać dalej.
Zaczynając blogowanie skupiłam się głównie na tematach dziecięcych, macierzyństwie i rodzinie. Oczywiście te tematy dalej są mi bliskie i nadal będą się tu pojawiały, jednak wykorzystując fakt, że mogę jeszcze pobyć w domu i przez najbliższy czas nie wracać do pracy, postanowiłam pół roku temu wziąć się za siebie.
Oczywiście dieta, ćwiczenia wjechały na główny plan, jednak zaczęłam dbać także o siebie w innych kwestiach. Nagle znalazłam czas na książkę, domowe spa, spacery czy romantyczne kolacje z mężem. Wszystko jest kwestią przewartościowania wszystkiego w głowie. Zrozumienie, że nie zawsze musi być w domu wszystko pod linijkę, liczy się relacja i spokojna głowa.
Co ciekawe rzeczy o których wspominam nie zabierają kilku godzin. Czytanie książki, może potrwać 30 minut, domowe spa drugie tyle, a kolacja z mężem przy świecach może odbyć się w domu, po wcześniejszym ustaleniu z dziećmi, że teraz rodzice mają dla siebie 30 minut - tak włącz im bajki,nic się nie stanie, a Ty zadbasz o relacje i komfort psychiczny.
Jak widzisz to tylko #30minutwolnosci , a jakie korzyści z tego płyną.
Takie pół godziny każdego dnia, a ile możliwości. Ja staram się 2 razy w tyg czytać książkę, 2 razy w tygodniu robić sobie domowe spa, 1 w tygodniu romantycznie spędzić z mężem czas.
Także wracam do WAS!
Z postami:
- o macierzyństwie i rodzinie
- o gotowaniu, bo to mój konik
- o diecie i moich zmaganiach
- o motywowaniu Was do znalezienia czasu dla siebie w tym całym tornadzie obowiązków!
Asia bardzo sie cieszę żę wróciłaś, każdy ma chyba takie chwilowe załamanie, brak weny, też to przeżyłam, a do ciebie zaglądałam a tam cisza....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać takie komentarze. :)
Pozdrawiam serdecznie!!
Super Asia, że wracasz! Bardzo lubiłam Cię czytać :)
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńEXTRA! witamy , ponownie.
OdpowiedzUsuń:)
Witaj :)
Usuń